Po raz pierwszy od lat byłam w Zakopanem. Byłam wreszcie bez obowiązków - bez harcerzy,bez dzieci, bez nauczycieli. Pierwszy raz spokojnie patrzyłam na góry, chmury i śnieg. Głęboko oddychałam, jakbym chciała się nachapać tego ostrego górskiego powietrza. Przez te kilka dni chciałam jak najwięcej zobaczyć, poczuć i nacieszyć duszę, serce, głowę. na fotografiach pokazałam tylko cząsteczkę moich przeżyć. Przeglądając te zdjęcia w aparacie zobaczyłam, że nie są szczególne pod względem fotograficznym, nic wielkiego, takie zwykłe widokówki jakich wiele w internecie. Dla mnie jednak mają znaczenie bardzo pamiątkowe.
Dzisiaj bolą nogi.... :)
|
Pierwszy dzień. Jak zobaczyłam te kłódeczki na moście, to jakoś tak ciepło na serduszku mi się zrobiło. Zakochani je tam zapinają. |
|
Widoki z podejścia na Gubałówkę. Oczywiście taka kontemplacja widoków możliwa jest tylko z podejścia pieszego :) |
|
A to już banalny widoczek z Gubałówki. |
|
Widok na Tatry z perspektywy siedzenia na trawie i zajadania bułki z kiełbasą i serem żółtym. |
|
Dzień drugi to wycieczka do Doliny Kościeliskiej. Zachwycały mnie zwykłe drzewa :) |
|
... i woda :) |
|
Mgła opadała na drzewa. |
|
Strumyki wijące się między drzewami były bardzo urokliwe. |
|
Czasem wychodziło słońce, które świeciło jak punktowa żarówka. |
|
Droga do Doliny Kościeliskiej była pełna zachwycających widoków. |
|
Zwykła zieleń i zwykłe drzewa, a jednak.... piękne. |
|
Słońce i woda. |
|
A to kolejny kilometr do Doliny Kościeliskiej. |
|
Zapierało dech z zachwytu. |
|
Bogatsi jadą bryczkami :) |
|
Tutaj pierwszy dłuższy przystanek. Widok z przodu :) |
|
Widok z tyłu :) |
|
Kolejny efekt specjalny górskiej przyrody. |
|
Deszcz w słońcu, ciepło w mrozie. Niesamowite! |
|
Koniec trasy, Dolina Kościeliska zdobyta :) Tutaj najdłuższy przystanek na bułkę i krakersa. |
|
A tu wyjście do Doliny Chochołowskiej. Niestety krótki dzień i bolące nogi nie pozwoliły na dalsze zwiedzanie. |
|
Droga powrotna. |
|
Mięciutkie efekty. |
|
Również miękko :) |
|
Te mgły urzekały za każdym razem. |
|
Koniec spaceru i powrót na Krupówki. |
|
Hmmm... Witkacego... :) |
|
I znów te równiutkie drzewa. Piękne. |
|
Dzień trzeci, wycieczka do Morskiego Oka. 9 kilometrów pieszo :) I ja naprawdę szłam :) |
|
Morskie Oko. Cudnie! |
|
Mróz i śnieg w Morskim Oku. |
| |
I ptaszek w Morskim... :) | | |
|
|
|
Mi tylko zostaje zazdrość, ale nie taka źle pojęta.:(
OdpowiedzUsuń