27 maja 2014

Refleksje nad inspiracją II

Leonardo da Vinci w swoim "Traktacie o malarstwie" wspomina, że ucząc się rysunku należy wzorować się na mistrzach. I ja prowadząc warsztaty sutaszu zawsze namawiam panie do podglądania tych najlepszych. Przecież od kogoś musimy podejrzeć warsztat, sposób pracy, styl i inne działania towarzyszące procesowi twórczemu. Wydaje mi się, że jest to podstawa do poszukiwania własnych rozwiązań, własnej drogi. W dzisiejszych czasach Internet bardzo ułatwia podglądnie innych. Bez wychodzenia z domu możemy obejrzeć prace osób, których nigdy w realnym życiu pewnie nie spotkamy. Kolejną korzyścią wirtualnego świata, jest fakt, że i my łatwiej (niż w dawniejszych czasach) możemy stać się popularni. Jednak istnieją pewne  niebezpieczeństwa. Pierwszym z nich jest to że można przekroczyć pewną granicę między podglądaniem, a przywłaszczeniem sobie tego co oglądamy. Podglądanie jest wtedy, kiedy próbujemy skopiować czyjąś pracę po to, żeby poznać warsztat, nauczyć się techniki, sprawdzić czas pracy, materiały i inne czynniki, które występują przy takiej pracy. Przywłaszczanie jednak jest wtedy, gdy celem kopiowania są korzyści materialne. Drugim niebezpieczeństwem jest to, że poprzez pokazywanie każdej pracy dążymy do upodabniania się, a tracimy indywidualizm. Dlatego wydaje mi się, że świadomość takich zjawisk powinna towarzyszyć nam w każdym momencie procesu twórczego. Im dłużej podglądamy innych tym trudniej odnaleźć siebie.
Poniżej zdjęcia znalezionych ostatnio w sieci prac inspirowanych moimi twórczością.



5 komentarzy:

  1. Smutna sprawa, niestety. Sama niedawno pisałam o takich "odtwórcach" u siebie na blogu. Po co ci ludzie biorą się za kreatywną pracę, skoro jedyne, co potrafią, to kopiowanie?... To zawsze będzie dla mnie zagadką.

    OdpowiedzUsuń
  2. Owszem, zgadzam się z Twoim wpisem, ale.... Granica między inspiracją a plagiatem jest cienka, łatwo ją przekroczyć. "Koła" żadna z nas już nie wymyśli, więc chcąc nie chcąc, będziemy w swoich pracach powielać podstawowe wzory i gotowe, proste rozwiązania. Inną sprawą są "odtwórcy", którzy niczego swojego stworzyć nie potrafią i jedynie kopiują dzieła innych twórców - hańba im!, jak mawia król Julian.
    Pozdrawiam i życzę mnóstwa pomysłów i radości z tworzenia :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Obydwie prace nie są tak piękne, jak Twoje. Szczególnie to widać przy pierwszych kolczykach. Są ludzie, którzy po prostu nie mają pomysłów i muszą się posiłkować czyimiś, ale to nie zwalnia z tego, żeby chociaż zapytać. Zdarza mi się rysować ze zdjęcia znalezionego z sieci. Jeszcze nigdy nie spotkałam się z niemiłym potraktowaniem mojego maila z pytaniem czy autor nie ma nic na przeciwko temu...

    OdpowiedzUsuń
  4. Przy tych pierwszych kolczykach dyskutowałabym nad plagiatem - sama zrobiłam podobne kolczyki nawet nie wiedząc, ze po sieci coś krąży prawie identycznego. Niestety nie mam zdjęcia by to pokazać bo jako jedne z niewielu moich prac poszły w świat zanim je 'obstrykałam'. Choć poproszę właścicielkę o zrobienie zdjęcia, może mi prześle. Jest to podstawowy sutaszowy kręciołek wg mnie.
    Natomiast w drugiej pracy ewidentnie widać kopiowanie. Nieumiejętne, jednak wciąż kopiowanie.
    Cienka granica między plagiatem a inspiracją jeszcze nie raz będzie przekroczona, czasami nieświadomie, ale jednak...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się! Też mam takie wrażenie, że niektórych najprostszych wzorów nie da się "splagiatować", bo one po prostu są PODSTAWOWE. Używane są powszechnie i bezrefleksyjnie. Natomiast kopiowanie bardziej skomplikowanych, charakterystycznych prac to już plagiat.

      Usuń