30 maja 2014

3D Kolia.

Już dawno tan pomysł rodził się w mojej wyobraźni. Konkurs Royal Stone na Kalendarz 2015 pozwolił mi ten projekt wykonać. Sutasz 3D w mojej pracowni występuje dość często, jednak ten projekt był największym z dotychczasowych. Kolia 3D składa się z kilkunastu kul sutaszowych w różnych kolorach od złota do srebra. Kilkadziesiąt metrów sutaszu i kilkadziesiąt godzin haftu. W rzeczywistości kolia wygląda zjawiskowo.







27 maja 2014

Refleksje nad inspiracją II

Leonardo da Vinci w swoim "Traktacie o malarstwie" wspomina, że ucząc się rysunku należy wzorować się na mistrzach. I ja prowadząc warsztaty sutaszu zawsze namawiam panie do podglądania tych najlepszych. Przecież od kogoś musimy podejrzeć warsztat, sposób pracy, styl i inne działania towarzyszące procesowi twórczemu. Wydaje mi się, że jest to podstawa do poszukiwania własnych rozwiązań, własnej drogi. W dzisiejszych czasach Internet bardzo ułatwia podglądnie innych. Bez wychodzenia z domu możemy obejrzeć prace osób, których nigdy w realnym życiu pewnie nie spotkamy. Kolejną korzyścią wirtualnego świata, jest fakt, że i my łatwiej (niż w dawniejszych czasach) możemy stać się popularni. Jednak istnieją pewne  niebezpieczeństwa. Pierwszym z nich jest to że można przekroczyć pewną granicę między podglądaniem, a przywłaszczeniem sobie tego co oglądamy. Podglądanie jest wtedy, kiedy próbujemy skopiować czyjąś pracę po to, żeby poznać warsztat, nauczyć się techniki, sprawdzić czas pracy, materiały i inne czynniki, które występują przy takiej pracy. Przywłaszczanie jednak jest wtedy, gdy celem kopiowania są korzyści materialne. Drugim niebezpieczeństwem jest to, że poprzez pokazywanie każdej pracy dążymy do upodabniania się, a tracimy indywidualizm. Dlatego wydaje mi się, że świadomość takich zjawisk powinna towarzyszyć nam w każdym momencie procesu twórczego. Im dłużej podglądamy innych tym trudniej odnaleźć siebie.
Poniżej zdjęcia znalezionych ostatnio w sieci prac inspirowanych moimi twórczością.



25 maja 2014

Mojej mamie.

Za kilkanaście minut rozpocznie się mój kolejny Dzień Mamy bez mamy. To już dwudzieste święto, które spędzę bez Jej głosu, ciepła i zapachu, stojąc nad szarą nagrobną płytą granitu. Czasem tak bardzo Jej brakuje.... "Na wszystko czas był jeszcze, dzisiaj już go nie ma", to napis na grobie, który za każdym razem czytam i za każdym razem wydaje mi się być jakąś tajemnicą życia.
Ten obraz narysowałam z jej zdjęcia, kiedy miała 3 lata. Babcia zabrała mamę do fotografa, żeby zrobić zdjęcie. Opowiadała mi, że wtedy najbardziej bała się, żeby fotograf nie kazał jej wyciągnąć cukierka z buzi... :) Eh... jaka to była wariatka... :)


24 maja 2014

Pierwsze upały.

Większość prac w mojej pracowni powstaje pod wpływem nastroju, pogody, wewnętrznych przemyśleń, jakichś wydarzeń... I tak wewnętrzne przemyślenia, refleksje, wątpliwości i nadzieje przekształcają się w formę biżuterii, którą tworzę. Na kolory natomiast najczęściej mają wpływ pogoda i Kraków. Poniższe kolczyki powstały z upałów, które od kilku dni nam towarzyszą. Kolczyki są niewielkie i lekkie.





23 maja 2014

Czekoladowy pierścionek.

Pierścionek wykonałam do naszyjnika "Czekolada z wiśniami". Niewielki, ale pięknie prezentuje się na dłoni. Jeśli do tego założymy kolczyki i naszyjnik będziemy wyglądać zjawiskowo. Wielkość pierścionka 3,5cm x 2,5cm. Rozmiar regulowany.




20 maja 2014

Czekolada z wiśniami.

To komplet, który powstał pod wpływem nagłego zachwytu znalezionym kamieniem. Szukając czegoś w mojej pracowni natknęłam się na prostokątną lawę wulkaniczną. W planach miałam inny naszyjnik, jednak zachwyt nad lawą wygrał i od razu zaczęłam projekt. Kolory też wyszły z moich głębin wyobraźni. Jakoś wydawało mi się to wszystko oczywiste. Jakby to we mnie czekało, aż może się narodzić. Jakaś wewnętrzna siła doprowadziła mnie do końca projektu. Ten komplet szyłam uczuciami.







14 maja 2014

Czerwony pieprz.

Kolejna moja propozycja, to komplet naszyjnik z kolczykami w wiosennych kolorach. Moją biżuterię komponują wszystkie odcienie zielonego, a czerwony pieprzyk nadaje jej  wykwintnego i oryginalnego smaku.


Naszyjnik został wykonany specjalnie na wyzwanie Kreatywnego kufra - Fotoinspiracja 2. Zdjęcie, które było inspiracją przedstawia klasyczny kontrast kolorystyczny czerwieni z zielenią.

http://magdalenarozylo.blogspot.com/

Zdecydowałam pobawić się proporcjami kolorystycznymi w tym kontraście. Często w mojej biżuterii stosuję czerwień z zielenią w proporcjach jeden do jednego. Tym razem jednak poszukałam innego rozwiązania, w którym ogrom zieleni zwieńczyłam malutkim czerwonym kryształkiem Swarovskiego w centralnej części kompozycji.




Praca bierze udział w Wyzwaniu KK- Fotoinspiracja 2.


Poniżej zdjęcia całego kompletu - naszyjnik z kolczykami.







10 maja 2014

Po ślubie.

To moja ślubna biżuteria, która wykonałam na kilka chwil przed moim świętem. Naszyjnik miał kolorem pasować do całej stylizacji i dodatkowo miał nadawać się do ostrej hulanki :) Dlatego nie jest dużych rozmiarów. Dodatkowo w biżuterii tej znajdują się małe czerwone dzwoneczki, które cudnie brzęczały w czasie zabawy :) Całość świetnie pasowała do bukietu i sukni. Biżuteria ta pozostaje w kolekcji prywatnej i nie jest na sprzedaż.





8 maja 2014

Długa droga.

Może to jeszcze nie czas na podsumowania, ale wczoraj znalazłam przez przypadek zdjęcie mojego pierwszego sutaszu. Moja historia zaczęła się w październiku 2010 roku. Zachwyciłam się biżuterią Dori Csengeri i zaczęłam szperać w necie, żeby dowiedzieć się czegoś więcej. Jak trafiłam na nazwę "soutache" na allegro, to już czułam, że wszystko podporządkuję w mojej twórczości tej technice. Pamiętam, jak spędziłam swoją pierwszą noc z sutaszem nie mogąc się nasycić wiedzą zawartą wtedy w internecie. Na drugi dzień wybrałam się szlakiem pasmanterii w nadziei na odnalezienie owego magicznego sznurka sutasz. Rzeczywistość mnie zwaliła z nóg. Mając w głowie prace Dori wydawało mi się, że zrobię wielkie zakupy. Pani ekspedientka szybko wybiła mnie z sutaszowego rytmu informując, że sznurki ma w kolorach czarnym, czerwonym i białym. Kiedy zapytałam czy będzie zamawiać jeszcze sutasz, odpowiedziała: "Po co? Przecież jeszcze mam." I tak zabrałam się za szycie czarno białego pierwszego sutaszu...
A dzisiaj? Dzisiaj mamy wielki wybór sznurków, nici oraz innych materiałów do sutaszu. Cieszę się, że tak się to wszystko pozmieniało.Tyle teraz wszystkiego, że mamy nieograniczone możliwości tworzenia :) 


A poniżej zdjęcie pokazujące jak długą drogę już przebyłam z sutaszem.









6 maja 2014

Flamingi - konkurs RS.

Naszyjnik sutasz wykonany na konkurs Royal Stone - Kalendarz 2015. Sutasz cieniowany, kolorystyka róże ze srebrem.